Apoloniusz Zawilski

(1912-2004) – człowiek, który nie znał bezczynności. Całkowicie oddany sprawie, którą uważał za najważniejszą: wolnej Polsce i pamięci o jej bohaterach.
Przed wojną zostal oficerem, gdyż szkoła oficerska była najlepszą, do jakiej mógł się dostać w swojej sytuacji rodzinnej i finansowej. Literacko zadebiutował w 1935 na łamach pisma „Polska zbrojna”. W czasie wojny obronnej ’39 jako podporucznik dowodził baterią w bitwie nad Bzurą, za co otrzymał krzyż Virtuti Militari. Ciężko ranny, omal nie stracił nogi i dostał się do niewoli niemieckiej. Zwolniony jako inwalida w 1941, został szefem placówki wywiadu ZWZ/AK w Lubartowie.

Za odmowę podpisania umowy o współpracy w 1951r był sądzony, torturowany i skazany na karę śmierci przez Informację Wojskową. Zwolniony z więzienia w 1954, już nigdy nie zaznał spokoju. Był kierownikiem literackim Teatru w Kaliszu i Teatru Powszechnego w Łodzi, rolnikiem, nauczycielem, a nawet… górnikiem! W każdej pracy etatowej mógł pozostać tak długo, aż pracodawca nie dowiedział się (zazwyczaj od „życzliwych”osób) o więziennej przeszłości.

Szczęśliwie Apoloniusz przez całe życie był przede wszystkim pisarzem. Unieruchomiony przez rany – pisał, uwięziony – pisał, bezrobotny – pisał. Niezależnie od stanu zdrowia, nastroju i pogody – pisał. Mawiał, że codziennie musi napisać 6 stron maszynopisu, taka normę sobie wyznaczył. Skończył studia dramaturgiczne w 1950 i polonistyczne 1961.
Również ta legitymacja górnicza kopalni w Bełchatowie dotyczyła pisania, gdyż dostał zadanie opracowania historii tego miasta. Nie poprzestał na małym, bo wyszły z tego aż 3 książki!

Wyświetlanie wszystkich wyników: 2